Europejczycy byli gotowi ugiąć się pod „cłami” Trumpa: jeśli się nie uda, musimy przygotować odpowiedź

Kilka krajów, na czele z Niemcami i Włochami, naciskało na szybkie porozumienie z Waszyngtonem. Jednak nowe żądania Trumpa, które nakładają na UE 30% cła, zmuszają 27 państw do reakcji.
Przez Timothy Vilars
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen w Kananaskis 16 czerwca. BRENDAN SMIALOWSKI / AFP
Specjalne traktowanie i obietnice wydatków niczego nie zmienią. W sobotę, 12 lipca, Donald Trump ogłosił w liście do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że od 1 sierpnia nałoży 30% cła na produkty europejskie – stawkę porównywalną z innymi regionami świata. W Brukseli, gdzie od miesięcy trwają prace nad wynegocjowanym porozumieniem, list został odebrany jako cios. Choć przywódcy Unii Europejskiej przestali już głośno marzyć o utworzeniu transatlantyckiej strefy wolnego handlu, do ostatniej chwili wierzyli w możliwość kompromisu w obliczu wzrostu „produktywnej” wymiany między ekipami Trumpa a prawą ręką Ursuli von der Leyen, komisarzem ds. handlu Marošem Šefčovičem.
Proponowane porozumienie wydawało się niemal rozsądne: ogólny podatek w wysokości 10%, z wyłączeniami dla kluczowych sektorów, takich jak stal, motoryzacja i lotnictwo. Emmanuel Macron zmarszczył nos, słysząc to „mniejsze zło”, ale kanclerz Niemiec Friedrich Merz i premier Włoch Giorgia Meloni naciskali na „szybkie” porozumienie. Nawet gdy Trump zaczął wysyłać listy z pogróżkami do innych partnerów…

Artykuł zarezerwowany dla subskrybentów.
Zaloguj sięOferta letnia: 1 €/miesiąc przez 6 miesięcy
Le Nouvel Observateur